niedziela, 7 czerwca 2015

ROZDZIAŁ PIERWSZY

                                                        ROZDZIAŁ PIERWSZY
CHANNEL'S POV
Na dworze świeci słońce a ja siedzę w ławce w tej okropnej szkole. Gdybym miała chodź jedno życzenie i mogła je spełnić było by nim inne życie. Każdy myśli pewnie czemu otóż moi rodzice mają firmę , która dużo zarabia lecz przez to nie mają czasu dla mnie swojej córki. A przecież tego pragnie nastolatka w moi wieku nie prawda , chciała bym choć raz usłyszeć od rodziców jak oni to mnie kochają lecz nie słyszę bo ich ciągle nie ma w domu.
Dzwonek zadzwonił ogłaszając koniec lekcji. Szybko pakuje swoje rzeczy do torebki i udaje się w stronę wyjścia z klasy. Biologia to byłą moja ostatnia lekcja więc na dziś koniec męczarni ze szkoła jeszcze tylko ta kolacja. Obym ją przeżyła , rodzice jasno powiedzieli że mam się zachowywać ponieważ to dla nich bardzo ważna kolacja mają podpisać umowę na budowę statków w stoczni nijakich państwa Bieberów. Nie mam pojęcia na co ja im tam ,ale ok  mam nadzieję tylko że nie zanudzę się tam.
Wkładając książki do szafki zauważam swoją najlepszą przyjaciółkę Sam. Szybko zamykam szafkę i udaję się do przyjaciółki.
-Hej Sam - mówię z uśmiechem na ustach , przytulając Sam
-Oh Hej Channel już do domu - pyta poprawiając swoje długie brązowe włosy
-Tak , nareszcie do domu -odpowiadam oblizując wargę kiedy tylko koło nas przechodzi nasz nauczyciel od matematyki Pan Patric
-Channel ogarnij się czerwienisz się za każdym razem kiedy go widzisz - z marzeń wybudza mnie głos Sam. Odwracam głowę z widoku pana sexi na swoją przyjaciółkę.
-No co , pomarzyć zawsze można- odpowiadam poprawiając swoją torebkę na ramieniu
-Ok niech ci będzie , spadam na wf wiesz jak panna wściekłą nie lubi spóźnionych - o tak nasza pani od Wf jest w szczególności najgorszą nauczycielką w szkole.
- Do jutra - mówię całując Sam na pożegnanie w policzek
-Może spotkamy się dziś w galerii po co czekać do jutra - mówi Sam. A mi aż ślinka cieknie na wspomnienie zakupów
-Sam zapomniałaś dziś mam w domu tą durną kolację  rodziców z kimś tam, nie dam rady - mówię a Sam robi tylko smutną minkę.
-A tak, współczuję to innym razem pójdziemy do zobaczenia - macham koleżance na pożegnanie i udaję się w stronę wyjścia.

Przed szkołą czeka na mnie mój szofer . Tak mam szofer bo jak to moi rodzice mówią " Prawdziwe damy nie wożą się autobusami '' oni nigdy nie rozszumią że ja nie łubie być taka jaką mnie stworzyli . Nie lubię udawać grzecznej poukładanej dobrej córki. Moi rodzice mają dość jak by to powiedzieć wygórowane mniemana co do osób z którymi się zadaje. Nawet nie widzą że przyjaźnie się z Sam . Ona nie jest z bogatej rodziny lecz jest inna taka spokojna. Jej rodzice traktują  mnie jak swoją córkę a ja w ich domu czuje się naprawdę dobrze .
-Panno Chadwick może zabiorę pni torbę na pewno jest ciężka - pyta West mój szofer , a ja nic nie odpowiadam tyko prawie rzucam w niego swoją torebką i wsiadam do samochodu , chwile później w samochodzie znajduje się West i odpala samochód odjeżdżając spod szkoły .
Droga ze szkoły mija mi o myśleniu o tym jakie było by moje życie , gdybym urodziła się w innej rodzinie. Na pewno było by szczęśliwsze niż to obecne. Czasem ma wrażenie że jestem w tym domu traktowana Jak powietrze . Kiedy miałam sześć lat moi rodzice zostawiali mnie z nianią i szli do pracy a kiedy wracali ja już spałam. Tylko mój brat Luke był zawsze dla mnie kiedy go potrzebowałam.
Drzwi od moje strony się otworzyły  a ja szybko wysiadam z samochodu i co widzę a tak mój ''Dom" lecz powinnam powiedzieć wille. Nie można nazwać czegoś domem gdzie nie ma miłości. Gdyby tylko był tutaj Luke , ale nie musiał sobie pojechać na głupie studia do Australii.

Wchodzę do swojego pokoju i od razu rzucam się na swoje łóżko. Chciała bym już iść spać jestem tak zmęczona tym wszystkim.
Odkładam książki oraz zeszyty i wstaję z łóżka. Trzy godziny nauki Wow to już coś . Patrzę  na godzinę , jest siedemnasta o osiemnastej będą tu goście .  Udaję się do garderoby i wybieram zestaw składający się z czerwonej obcisłej sukienki z małymi diamencikami na przepaski bioder oraz do tego czerwone pasujące do sukienki buty od  Louis Vuitton . Dobieram do tego czerwoną bieliznę Victoria's Secret i udaję się do łazienki. Kiedy pozbywam się wszystkich ubrań oraz bielizny , wchodzę pod prysznic czuje na swojej skórze ciepłe krople wody. Sięgam ręką po myjkę oraz żel pod prysznic . Otwieram plastikowe opakowanie żelu i nalewam odrobinę na myjkę. Odkładam żel na półkę  i zaczynam okrężnymi ruchami myć swoje ciało , zaczynając od szyi udając się ku ramionom piersią, brzuchu dochodząc do strefy intymnej z której kieruję się ku udom kolanom i łydkom kończąc na stopach. Kiedy każda cześć mego ciała jest umyta spłukuje je i jeszcze szybko myję włosy. Wiem że każdy człowiek myje najpierw włosy potem ciało , ja ma inaczej zaczynam od ciała potem włosy. Po raz kolejny sięgam na półkę i zdejmuję z niej swój cytrusowy szampon. Otwieram buteleczkę i nalewam nie wielką ilość na rękę . Odkładam buteleczkę na półkę. Rozmasowuję szampon na dłoni i zaczynam myć swoje włosy zaczynając od samego przodu następnie przechodząc na czubek, kark i wreszcie boki oraz skronie. Powtarzam tę czynność dwa razy a następnie nakładam odrzywkę i trzymam ją na włosach chwilkę po czym spłukuję letią wodą.
Wychodzę spod prysznica okrywając się miękkim białym ręcznikiem sięgającym mi do pośladków . Podchodzę do umywalki z której zabieram swoją szczotkę i powili rozczesuję  włosy zaczynając od końca kierując się w górę. Po dwóch minutach moje włosy są idealnie rozczesane . Biorę z szafki suszarkę . Włączam ją do prądu   i zaczynam suszyć swoje włosy.
Po piętnastu minutach moje włosy są idealnie suche a ja odkładam suszarkę na swoje miejsce. Sięgam z powrotem do półki lecz tym razem wyjmuję z niej kosmetyki. Nie lubię  się mocno malować więc wyjmuję tylko podkład , mascarę oraz szminkę. Odkładam wszytko  na blat obok umywalki. Biorę podkład i zaczynam nakładać go na swoją twarz , następnie tuszuje rzęsy a na koniec smaruję usta szminką.
Wycieram swoje nagie ciało. Sięgam na półkę gdzie zostawiłam ubrania oraz bieliznę i pierwsze ubieram stanik a następnie majtki. Biorę sukienkę w dłonie i  zakładam ją. Próba zapięcia sukienki zajmuje mi dobre pięć minut. Szybko oglądam swoje odbicie w lusterku  i stwierdzam że jest idealnie. Zakładam buty i udaję się do swojego pokoju. Ze szkatułki na biżuterie wyciągam złoty wisiorek od mojej babci. Dała mi go w niu śmierci powiedziała  że to będzie mój talizman.

Jest osiemnasta. Więc za chwlkę mają przyjść państwo Bieber . Słyszę dzwonek do drzwi i udaję się za rodzicami do holu. Stoję za tatą tak że nie widzę naszych gośći.
-Pattie , Jeremy witamy w naszych skromnych progach - słyszę głos taty
-Tej miło nam , oto nasze dzieci Jaxon , Jazmy oraz nasz pierworodny Justin - moi rodzice witają się z gośćmi a ja cóż dalej stoję i w wpatruje się w chłopaka pewnie nie wiele starszego odemnie , ale kurwa on jest mega przystojny . Jego rysy twarzy , wielkie mięśnie. Ma na sobie białą bluzkę w kształcie litery "V" do tego  skórzana kurtka oraz czarne zwisające w kroku spodnie i czarne supry.
-Oto nasza córka Channel mamy jeszcze syna Luka , lecz jest w Australii na studiach - mówi mój tata a ja odrywam wzrok od chodzącego Boga sexu i kieruje wzrok na jego rodziców
-Bardzo mi miło państwa poznać - odpowiadam jak dama
- Twój tata nie kłamał mówiąc że jesteś piękna - mój tata tak powiedział na prawdę cóż za ironia losu .
-Zapraszam do stołu Maria przygotowała na pewno coś pysznego- mówi mam a wszyscy idziemy za nią do jadalni. Justin ataki Bóg sexu idzie koło mnie a ja czuję  jego wodę po goleniu. Pachnie  cudownie.

Kiedy wszyscy siedzimy przy stole , ja siedzę obok mamy oraz Justina. Boże aż mi gorąco się robi jak o nim pomyśle . Kiedy nasza gosposia wnosi przystawki ja nie nie myślę o jedzeniu kiedy on siedzi koło mnie . Maria na przystawkę zrobiłą biały serek ze szczypiorkiem zapiekany w papryce. Kiedy chce wsiąść pierwszy kęs czuje na swoim odkrytym udzie czyjąś rękę na pewno nie jest mamy. O mój boże jego ręka na moim udzie cholera . Czuje jak moja wewnętrzna bogini krzyczy z podniecenia. Patrze na rodziców oraz na państwa Bieber , szlak są zajęci rozmową by zobaczyć co dzieje się pod stołem.  Nagle blondyn schyla się i lekko zachrypniętym głosem  szepcze  mi do ucha .
-Spokojnie Shawty - mówi a przez moje ciało przechodzi dreszcz - chodź do twojego pokoju , powiedz ze idziesz mnie oprowadzić - Boże i co ja mam zrobić , po co wogule mam iść z nim do mojego pokoju.
-Przepraszam , może ja oprowadzę Justina po domu bardzo chciał zobaczyć nasz dom - mówię nie pewnym głosem.
-Oczywiście kochanie- mówi mama i wraca do rozmowy.
Idziemy z Justinem chodami do mojego pokoju , lecz  gdy tylko znajdujemy się na piętrze przygwoździa  mnie do ściany a swoje usta dociska do moich i w taki to sposób kradnie mój pierwszy pocałunek.  Czuje jak jego język przejeżdża po mojej wardze , nigdy się nie całowałam więc nie wiem o co chodzi. Kiedy Justin nie widzi mojej reakcji , rękoma zjeżdża na moje pośladki i szybko je ściska a do moich ust wślizguje się jego język . Więc tego  chciał.
-Wskocz na mnie mała - mówi Justin tuż przy moim uchu a ja bojąc się , ale wskakuje na niego. Chłopak trzyma mnie i kierujemy się za moimi wskazówkami do mojego pokoju.
Kiedy jesteśmy w moim pokoju Justin nogą zamyka drzwi i zmierzamy w stronę mojego
Kilka sekund później chłopak kładzie się na mnie a w mojej głowie włącza się czerwona lampka. Nie ja wiem czego on chce a ja nie moje dziewictwo chce oddać swojemu przyszłemu mężowi nie Justinowi .
-Tak bardzo chce cię pieprzyć skarbie - że co nie on tego nie może zrobić , jego rodzice są na dole. Kiedy chłopak powoli łapię za koniec mojej sukienki ja wracam do sytuacji.
-Justin nie - krzyczę ale jego to nie rusza - mówię serio , zacznę krzyczeć
-Skarbie będzie ci miło i przyjemnie - mówi a ja leże i próbuje go z siebie zdjąć
- Powiedziałam nie  - mówię to i z całej siły kopem chłopaka w krocze  , on gwałtownie wstaje  i łapie się za krocze.
- Ty suko , jesteś normalna pierwsze sama tego chcesz a potem ci się nie odechciewa. -że co proszę ja tego che ciekawe. Wstaje z łóżka i podchodzę do niego. Z otwartej dłoni uderzam go w twarz
- Zapamiętaj gnojku ja tego nie chciałam z Tobą - mowie i wychodzę  z pokoju.
Kiedy schodzę słyszę jak państwo Bieber żegnają się z moimi rodzicami. Podchodzę do mamy a ona obejmuje mnie . Nic nowego próbuje pokazać jak to z niej dobra mama.
-Cóż było miło ale wiecie praca - mówi Jeremy
- Skąd my to znamy - odpowiada mój tata i ściska dłoń Pana Biebera
-Gdzie Justin - W tym momęcie po schodach schodzi Justin , po jego minie widzę że nie  jest zadowolony z obrotu sprawy.
-Jestem nie martw się  a teraz chodźcie już jestem umówiony - odpowiada i nie żegnając się wychodzi
-Do zobaczenia i przepraszamy za syna wiecie myśli że jak jest dorosły może wszystko.

Kiedy leże na łóżku i przeglądam Twittera nagle Słyszę dźwięk wiadomości. Włączam wiadomości i kurwa widzę wiadomość od Justina.
Od :@justinbieber
Do:@channelchadwick
Mam nadzieję że dobrze mnie zapamiętałaś bo będę twoim koszmarem.

Cholera , on na prawdę jest na mnie zły. Postanawiam że mu odpisze niech nie myśli że jestem taka strachliwa.
Od @channelchadwick
do: @justinbieber
Nie strasz mnie . Nic nie robiłam . Nie jestem dziwką abyś mógł mnie wykorzystać
Klikam wyślij i czekam lecz nie mam odpowiedzi. Wyłączam  laptopa i odkładam na biurko. Wracam do łóżka i rozmyślam nad całym dniem. Nagle na moją komórkę przychodzi wiadomość . Biorę komórkę i odblokowuje kodem i wchodzę w wiadomości mam jedną wiadomość od nieznany. Szybko klikam w nią i zaczynam czytać.

Od Nieznany :
SŁODKICH SŁÓW MAŁĄ :**
Cholera to nie może być on bo skąd mógł mieć mój  numer. Odkładam telefon na stolik obok łóżka i kładę się pod  spać . Myśląc o Justinie zasypiam.

Prolog


                        
                                                       16 MAJA 2015
-Channel możesz zejść na chwilę - krzyczy tata z dołu
-ide- odkładam książkę do biologi i udaję się do salonu 
                                 ********************************************
Wchodząc do salonu słyszę rozmowę rodziców gadają o jakiejś  kolacji ,mało interesujące.

- Tak tako wołałeś mnie - mówię przerywając rozmowę rodziców 
-Jutro wieczorem przyjdą do nas państwo Bieber , proszę Cię byś się z nikim nie umawiała. Podczas kolacji chce wynegocjować z nimi warunki współpracy w ich stoczni. 
-Ok nie martw się nigdzie nie będę wychodzić m mogę się już iść uczyć . 
-Tak idź
Udaję się do pokoju . Stwierdzam że nie ma  już siły się uczyć więc odkładam książki i idę spać. 

                             OD TEJ KOLACJI ZMIENI SIĘ CAŁE MOJE ŻYCIE !